czwartek, 12 stycznia 2012

Prawo do szczęścia

Prawo do szczęścia

Autorem artykułu jest Mira Ulowska



Każdy człowiek potrzebuje miłości i akceptacji. Ma prawo być szczęśliwy.
No cóż, ja to ja.
To są moje ręce, moje nogi, włosy, moja twarz, mój umysł.
Cząstka mojego JA jest w mojej rodzinie, w moim domu, w tym, co robię.
Moje JA jest cząstką wszechświata.
Co prawda ta cząstka jest mniejsza niż najdrobniejszy pyłek, ale gdyby mnie nie było, to ten wszechświat byłby już inny.
Moje JA jest w mojej przyszłości – to moje marzenia,
w mojej teraźniejszości – to słowa do Was i w mojej przeszłości.

Wszystkie wydarzenia z przeszłości dotyczące mnie, choćby tylko pośrednio, ludzie, którzy darzyli mnie miłością, przyjaźnią, albo i nienawiścią, moje uczucia do tych ludzi, oraz to, o czym sama zadecydowałam
dobrze lub źle, stworzyło moje JA takie, jakie jest teraz.

W szkole nie lubiłam historii.
Były to dla mnie suche fakty, daty, które nie miały ze sobą żadnego związku. Uczyłam się tego, bo tak było trzeba, ale wszystko szybko wylatywało mi z głowy. Sporo czasu upłynęło nim pojęłam, że historia to również ludzie, a właściwie przede wszystkim ludzie ze swymi zaletami i wadami.
To oni i ich decyzje dotyczące spraw małych i wielkich, tworzyli i tworzą historię.
Ja także żyjąc, tworzę swoją historię. To, co dzieje się dziś, jutro będzie historią. I aby to jutro było wspaniałe, dziś trzeba podjąć odpowiednie decyzje.
Poeta powiedział:
„Na każdym miejscu i o każdej dobie
Gdziem z Tobą płakał, gdziem się z Tobą bawił,
Wszędzie i zawsze będę ja przy Tobie,
Bom wszędzie cząstkę mej duszy zostawił."

Tak! Zgadzam się!
Moje JA to również miejsca, w których byłam, moje uczucia, emocje, a także moje poczucie humoru,
które bywa nieobliczalne.

Pamiętam pewien film. Była to komedia. Na widowni raz po raz wybuchały salwy śmiechu.
A ja?
Ja sobie siedzę i dziwię się, co też ludzi tak bawi. Kiedy śmiechy umilkły, obudziło się moje poczucie humoru.
Roześmiałam się z całej duszy. Śmiałam się solo
i słychać mnie było w całej sali. Z oczu ciekły mi łzy, musiałam użyć chusteczki do nosa, co dodatkowo wzbogaciło efekty akustyczne.
Tak. Moje JA lubi się śmiać. Chce być szczęśliwe, kochane, podziwiane, chce odnosić sukcesy. Chce być w harmonii ze wszystkim, co je otacza.
Oto moje JA.
Myślę jednak, że nie jest to cała prawda o nim.

Moje JA ciągle się rozwija i chyba jest bardziej skomplikowane, niż udało mi się je przedstawić.
…………………………………………………………………………………………………………………………
Tyle o mnie. Sądzę jednak, że każdy człowiek na ziemi potrzebuje miłości, życzliwości. Potrzebuje akceptacji i zrozumienia.
Jednak, aby to wszystko stało się faktem trzeba sobie samemu odpowiedzieć na pytania:
• Kim jestem?
• Czego oczekuję od świata i ludzi?
• Co mogę zrobić, aby uzyskać od życia to, na czym mi najbardziej zależy?
I odpowiadając sobie na te pytania należy mieć świadomość, że nic nie można uzyskać biernie oczekując na to, co w życiu najlepsze, najdroższe i na to, czego najbardziej się pragnie.
Ale wcześniej jeszcze, trzeba zrozumieć, że każdy człowiek mały, duży, młody i starszy jest niepowtarzalny, jedyny, wyjątkowy.
Jest człowiekiem i to daje mu prawo do tego, co najlepsze w życiu.
Prawo do szczęścia.

---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Jak obronić się przed nakazem zapłaty

Jak obronić się przed nakazem zapłaty

Autorem artykułu jest Prawomocne - porady prawne on line



Nakaz zapłaty wydany przez sąd w postępowaniu upominawczym wymaga podjęcia obrony przez pozwanego, w przeciwnym razie nakaz będzie miał skutki prawomocnego wyroku. W konsekwencji bezczynność pozwanego może go drogo kosztować. Artykuł wskazuje jak należy bronić się przed roszczeniami, o których orzeczono w nakazie zapłaty.

W sprawach o roszczenia pieniężne wnoszonych do sądu, w przeważającej części wydawane są nakazy zapłaty w postępowaniu upominawczym. Sędzia lub referendarz sądowy, po zapoznaniu się z materiałem dowodowym i uznaniu, iż przedstawione okoliczności nie budzą wątpliwości, może wydać nakaz zapłaty na posiedzeniu niejawnym. Oznacza to, ze o terminie posiedzenia pozwany nie zostanie zawiadomiony. O wydaniu nakazu zapłaty dowie się natomiast w chwili doręczenia mu nakazu i pozwu. Od daty doręczenia biegnie dwutygodniowy termin do wniesienia sprzeciwu od nakazu zapłaty. Trzeba pamiętać, iż termin ten jest nieprzekraczalny. Jeśli sprzeciw zostanie wniesiony po terminie, sąd go odrzuci, a to oznacza, że nakaz będzie miał moc prawomocnego wyroku. Może zostać wtedy przez powoda skierowany do egzekucji komorniczej.

W sytuacji, gdy sprzeciw zostanie wniesiony w ciągu dwóch tygodni i nie zawiera braków, nakaz zapłaty straci moc i odbędzie się sprawa przed sądem, w czasie której pozwany będzie mógł zając stanowisko na rozprawie.

Pismo zawierające sprzeciw wnosi się do sądu, który wydał nakaz zapłaty, w terminie dwóch tygodni od doręczenia nakazu, z tym że nakaz zapłaty w części dotyczącej tylko kosztów procesu może być zaskarżony w terminie 7 dni od dnia doręczenia przez wniesienie skargi na orzeczenie referendarza sądowego. Oddanie pisma w polskim urzędzie pocztowym jest równoznaczne z wniesieniem go do sądu, należy jednak pamiętać, iż chodzi o operatora publicznego – Pocztę Polską. Jeśli pismo prześlemy kurierem to datą jego wniesienia będzie dzień, w którym wpłynie do sądu.

W sprzeciwie pozwany powinien wskazać, czy zaskarża nakaz w całości, czy w części, przedstawić zarzuty, które pod rygorem ich utraty należy zgłosić przed wdaniem się w spór, a także pozostałe zarzuty przeciwko żądaniu pozwu oraz wszystkie okoliczności faktyczne i dowody na ich potwierdzenie. Sprzeciw powinien być złożony z odpisami dla każdej ze stron.

Jeżeli pozew wniesiono na urzędowym formularzu, wniesienie sprzeciwu wymaga również zachowania tej formy.

Wnosząc sprzeciw od nakazu zapłaty mamy szansę obronić się przed roszczeniami finansowymi, które często są niezasadne, na przykład przedawnione.

---

www.prawomocne.pl


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Rozwód? Może jednak nie jest aż tak źle!?

Rozwód? Może jednak nie jest aż tak źle!?

Autorem artykułu jest Prawomocne



Zanim zwrócimy się do sądu z pozwem o rozwód warto znać warunki, które muszą zostać spełnione by rozwód mógł zostać orzeczony. W tym celu przyjrzyjmy się naszemu małżeństwu i zastanówmy się, czy to rozwiązanie, nie ukrywajmy, że najgorsze z możliwych, może w naszej sytuacji życiowej w ogóle wchodzić w grę.
Art. 56 kodeksu rodzinnego i opiekuńczego zakłada, że można żądać rozwodu, jeśli między małżonkami nastąpił zupełny i trwały rozkład pożycia. Są to tzw. pozytywne przesłanki rozwodowe. Sformułowanie to oznacza, iż muszą one zaistnieć by rozwód w ogóle mógł zostać orzeczony. Istnieją również przesłanki negatywne, tzn. takie których wystąpienie powoduje, ze rozwód nie może zostać orzeczony. Należą do nich następujące okoliczności:

- gdy wskutek rozwodu miałoby ucierpieć dobro wspólnych małoletnich dzieci małżonków

- gdy orzeczenie rozwodu byłoby sprzeczne z zasadami współżycia społecznego

- gdy rozwodu żąda małżonek wyłącznie winny powstania rozkładu pożycia (w takim wypadku sąd może orzec rozwód jedynie za zgodą drugiego małżonka, lub gdy uzna że odmowa wyrażenia zgody jest sprzeczna z zasadami współżycia społecznego. Ta ostatnia możliwość wiąże się z ogólnym założeniem, że wprawdzie rozwód jest zjawiskiem niepożądanym, lecz w wielu przypadkach dużo bardziej szkodliwe byłoby utrzymywanie na siłę związku małżeńskiego.)

Przybliżmy zatem pojęcie rozkładu pożycia małżeńskiego. Małżonkowie tworzą wspólnotę duchową, fizyczną i gospodarczą. Rozkład musi być zupełny i w zasadzie ustanie którejkolwiek z tych więzi należy uznać za przejaw rozkładu. Oczywiście badaniu podlega zawsze cała sytuacja, przykładowo współżycie fizyczne małżonków może ustać na skutek choroby, co nie oznacza jeszcze rozkładu pożycia. I odwrotnie więź gospodarcza może być utrzymywana z konieczności, (np. przez pozostawanie we wspólnym mieszkaniu) przy rozpadzie pozostałych więzi. Na ogół jednak brak wspólnoty duchowej będzie przejawem rozkładu pożycia. Jednocześnie utrzymywanie choćby sporadycznych stosunków fizycznych między małżonkami będzie wskazywać, że rozkład jeszcze nie nastąpił.

Kiedy można uznać, iż rozkład pożycia ma charakter trwały? Wtedy, gdy doświadczenie życiowe pozwala na ocenę, że powrót małżonków do wspólnego pożycia nigdy nie nastąpi. Sformułowanie „trwały" nie oznacza, że zawsze chodzi o „długotrwałość", przykładowo nawet jednorazowy postępek małżonka może stać się przyczyną trwałego i zupełnego rozkładu pożycia małżeńskiego. Do czynów, które mogą spowodować trwały rozkład pożycia należą chociażby zdrada, czy też ciężka zniewaga. Jednocześnie rozkład nie musi wiązać się z wrogim nastawieniem małżonków do siebie, gdyż nawet przyjazne stosunki między nie wykluczają istnienia rozkładu.

W procesie rozwodowym sąd sprawdza, jakie były ważne przyczyny rozkładu pożycia. Możemy wyróżnić przyczyny zawinione i niezawinione. Do zawinionych przyczyn rozkładu pożycia zaliczamy przykładowo: nieetyczne postępowanie, nieróbstwo, pijaństwo, odmowę współżycia płciowego, odmowę wzajemnej pomocy, agresję, niewierność, opuszczenie współmałżonka, zły stosunek do rodziny małżonka (np. dzieci z poprzedniego małżeństwa). Do niezawinionych przyczyn zaliczamy: chorobę psychiczną, niedobór seksualny (również homoseksualizm małżonka), niezgodność charakterów.

Warto zatem zastanowić się zanim złożymy pozew do sądu, gdyż może okazać się, że wcale nie jest między nami aż tak źle, by decydować się na ostateczne zakończenie naszego związku małżeńskiego.



---

www.prawomocne.pl


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Małżonek nie daje pieniędzy na życie? To jego obowiązek, nie łaska.

Małżonek nie daje pieniędzy na życie? To jego obowiązek, nie łaska.

Autorem artykułu jest Prawomocne



Często zdarza się, że małżonek mieszkający razem z nami nie chce łożyć pieniędzy na utrzymanie rodziny, ukrywa swoje wynagrodzenie za pracę. W artykule zamieszczamy praktyczne porady prawne, które pomogą rozwiązać ten problem.
Jeżeli jedno z małżonków pozostających we wspólnym pożyciu nie spełnia ciążącego na nim obowiązku przyczyniania się do zaspokajania potrzeb rodziny, sąd może nakazać ażeby wynagrodzenie za pracę albo inne należności przypadające temu małżonkowi były w całości lub w części wypłacane do rąk drugiego małżonka.

Co kryje się pod pojęciem „potrzeby rodziny" i czego tak naprawdę możemy od małżonka się domagać? Na wspólne potrzeby składają się: koszty utrzymania mieszkania, wyżywienie, odzież. Chodzi tu o indywidualne potrzeby członków rodziny, z uwzględnieniem ich wieku, stanu zdrowia, zainteresowań. Inaczej kształtują się potrzeby dziecka, inaczej osoby dorosłej, czy też niepełnosprawnej.

Zakres obowiązku małżonków przyczyniania się do zaspokajania potrzeb rodziny wyznacza kilka parametrów: możliwości fizyczne i psychiczne małżonków a także ich możliwości zarobkowe. Pojęcie to wbrew pozorom nie oznacza rzeczywiście osiąganych dochodów! Chodzi bowiem o dochody, jakie małżonek mógłby osiągnąć wykorzystując swoje możliwości zarobkowania. Jeśli więc siedzi w domu i nie czyni żadnych starań by znaleźć pracę, a ma przy tym wyuczony zawód Sąd nie da mu taryfy ulgowej.

Pamiętać należy, iż wszyscy członkowie rodziny mają prawo do życia na równej stopie życiowej. Niewielu z nas zdaje sobie sprawę, że obowiązek zaspokajania potrzeb rodziny może polegać także na osobistych staraniach o wychowanie dzieci oraz na pracy współmałżonka we wspólnym gospodarstwie domowym. Oznacza to, iż kobiety poświęcające się pracy w domu i wychowywaniu dzieci są traktowane na równi z ich zarobkującymi małżonkami. Praca kobiety w domu posiada zatem wymierną wartość.

Co zrobić gdy małżonek nie przyczynia się do wspólnego utrzymania rodziny? Zasadniczo małżonek uprawniony może wytoczyć proces przed sądem rodzinnym, może to zrobić za niego również prokurator oraz odpowiednia organizacja społeczna, która wytacza powództwa na rzecz obywateli w sprawach o roszczenia alimentacyjne. Małżonkowie mogą również zawrzeć przed sądem ugodę.

Sąd wyda wówczas wyrok zobowiązujący małżonka do okresowego płacenia określonych kwot współmałżonkowi, potrącanych na przykład z wynagrodzenia za pracę lub z innego jego stałego dochodu. Świadczenia takie są egzekwowane przez komornika na tych samych zasadach co świadczenia alimentacyjne.

Możliwa jest także inna droga zmuszenia małżonka do łożenia na utrzymanie rodziny – wytoczenie powództwa o alimenty na rzecz uprawnionych dzieci. Uprawniony rodzic występuje wówczas jako przedstawiciel ustawowy dzieci i działa w ich imieniu.

Małżonek może także wystąpić przeciwko współmałżonkowi o wydanie przedmiotów, które należą do majątku wspólnego, a którymi nie chce dzielić się z pozostałymi członkami rodziny.

Istnieje jeszcze jeden, szczególny tryb dochodzenia środków na zaspokojenie potrzeb rodziny od małżonka, który nie spełnia tego obowiązku. Mianowicie jeżeli jeden z małżonków pozostających we wspólnym pożyciu nie spełnia ciążącego na nim obowiązku przyczyniania się do zaspokajania potrzeb rodziny sąd może nakazać, ażeby wynagrodzenie za pracę albo inne należności przypadające temu małżonkowi były w całości lub w części wypłacane do rąk drugiego małżonka. O tym, jak wystąpić do sądu o wydanie tego nakazu napiszemy w kolejnym artykule zawierającym nasze praktyczne porady prawne.
---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl